Podczas niedawnej rozmowy z od-przedszkolną przyjaciółą, wydało się, że za dawnych czasów uczyniłam szydełkiem mysz urodzinową dla pewnej Myszy. Zupełnie wyleciało mi to z głowy, na szczęście mój komputer pamiętał. Podczas poszukiwań śladów po myszy, znalazłam dwa jej zdjęcia.
Mysz była (może nawet jest), na pełnym handmadowym wypasie, gdyż przytulne kartonowe mieszkanko wraz z malowniczym krajobrazem, również sama wykonałam.
Ps. Dziękuje Kasiu, za łatanie dziur w pamięci :)
<3
OdpowiedzUsuńCzarująca, buciki, sukieneczka... och i ach! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń