wtorek, 18 grudnia 2012

Czarny naszyjnik

Urzekł mnie naszyjnik zauważony w H&M, ale... jego jakość była odwrotnie proporcjonalna do ceny. No i doigrał się, musiałam zrobić swoją wersję H&M'owego naszyjnika. Bez żadnych widocznych owerlocków i koralików przyszytych na słowo honoru.

Oto on!

Inspiracja:

źródło: http://www.hm.com/pl/product/02201?article=02201-A


Mój ma bardziej pofalowany kształt:


Brzeg jest zszyty i wywinięty do wewnątrz:


Koraliki przyszyte tak, że nie majtają na wietrze:

 Wstążka bardziej dopasowana do szerokości naszyjnika:

piątek, 30 listopada 2012

Kamea cała w koronkach

Chyba od zawsze chodziły za mną różne kamee. To chyba przez nieśmiertelny zapach mojej Cioci - Pani Walewska <3 . Tylko zawsze te kamee były przytłoczone przez jakieś ciężkie ramy. Kiedy wpadła mi w ręce ta kamea, postanowiłam ubrać ją w delikatną koronkę. No cóż, zdecydowanie jest to najlepsza rama dla kamei, jaką widziałam ;)


W całej okazałości.

Ujęcie z prawego boku,

Z bliska,

Zapięcie broszki,

 I jeszcze ujęcie z lewego boku.




poniedziałek, 19 listopada 2012

Broszka ptasie gniazdo

Kwiatki, które kiedyś robiłam na potęgę, przeżywają teraz swój renesans. To wszystko za sprawą mojego wspaniałego męża, który sprezentował mi nowe szydełka.

Poniżej kwiatowe gniazdo dla ptaków:


Bardzo podobają mi się ten drewniany guzik, i to jak wygląda z beżową wełną:

Brzegi płatków:

Guzik <3 :

piątek, 16 listopada 2012

Girlanda z serc i choinek

Serca i choinki zostały uszyte, a potem czekały. A to na gwiazdki, a to na kokardki i na cynamonowe nóżki. Aż w końcu doczekały się złożenia w jedną, długą girlandę.



Girlanda fotografowana na płasko, bo jest jeszcze w stanie spoczynku.

Tak się zastanawiam, czy jeszcze czegoś nie dorzucić..

Niby gwiazdy:

Niby nóżki z cynamonu:

Złote kokardki.

sobota, 10 listopada 2012

Dwa czerwononose renifery

Coraz bliżej Święta, a renifery wojują o pozycję lidera w stadzie. Jako, że tytuł całkiem ważny, to konkursy, które sobie urządziły były bardzo różnorodne ;)



Był pojedynek na nosy:

kto pierwszy mrugnie:

kto ma ładniej zawiązaną kokardkę:

kto ma ładniejszy profil:

kogo dzwoneczek jest głośniejszy:

kto ma większe rogi:

kto ma lepsze mocowanie nogi:

kto ma szerszy uśmiech:

kto ma ładniejszy zadeczek:

kto się lepiej boksuje:

kto kogo dłużej powozi:

Konkursom końca nie było, a mi się klisza skończyła ;)

wtorek, 6 listopada 2012

Przytulak Antoś

Czy panicz na zdjęciu kogoś Wam przypomina?



 Tak, tak, wypisz wymaluj Henryk. Ale to nie on, to jego młodszy braciszek.
 

Wprawne oko dostrzeże, że Antoś nie jest kocykiem. Antoś jest typowo pościelowym przytulakiem.
Antoś został wykonany na zamówienie dla wspaniałej Pani D. Właściwie dla Jej maleństwa, ale maluch jeszcze odpoczywa w brzuszku mamy, więc Antoś cierpliwie czeka na nową znajomość ;)
Panią D. i Jej maleństwo cieplutko pozdrawiamy i życzymy wszystkiego najlepszego!

Polskie amerykańskie pancakes

Zawsze chciałam zrobić grube naleśniki, ale nigdy mi się nie udawało. Albo były za bardzo omletowe, albo za bardzo proszkowe. Jednym słowem masakra! Na szczęście trening czyni mistrza.
Przedstawiam przepis na idealne pancakes'y:


Składniki na 12 sztuk:

- 250g mąki pszennej
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 1,5 szklanki mleka
- 60g cukru pudru
- szczypta soli
- 75 g rozpuszczonego ostudzonego masła




Mąkę, proszek, jajka, mleko, cukier puder i sól mieszamy lub miksujemy na gładką masę. Dodajemy masło. Żeby ciasto troszkę popracowało, odstawiamy je na 15 min.


Smażymy bez tłuszczu (masło które jest w cieście w zupełności wystarczy, by nic nie przywarło do patelni) na średnim "gazie", z obu stron, aż naleśnik nabierze ładnego brązowego koloru (ok. 2-3 min na stronę).
Ja użyłam malutkiej patelni, żeby każdy naleśnik był tej samej wielkości. Druga strona naleśnika dochodziła na innej patelni, żeby było szybciej ;)

piątek, 19 października 2012

Teriyaki chicken - przepis

Nade(j)szła pora na danie azjatyckie. Głównym bohaterem tego dania, jest sos Teriyaki. Składa się on z sosu sojowego, sake i miodu. Ja używam gotowego sosu. W sklepie można dostać także sos-marynatę Teriyaki. Różnią się one konsystencją i intensywnością smaku.

Mam nadzieję, że mój dań przypadnie Wam do gustu podniebienia, albo chociaż wizualnie Wam się spodoba.

Oto mój bardzo smaczny dań:

Składniki:
(mięso)
- pierś z kurczaka lub indyka
- sos sojowy
- mąka pszenna
- sezam
- olej
- Sos Teriyaki
(dodatki)
- ryż Basmanti
- sałata - Rukola
- kiełki
- marchewka

  Mięso oczyszczamy z żyłek i resztek tłuszczu:

Kroimy w kawałki. Najlepiej, żeby były podłużne.


Zalewamy sosem sojowym, mieszamy i odstawiamy do lodówki na godzinę lub dwie.


Gotujemy ryż według przepisu na opakowaniu:

Szukamy miseczki o ulubionym kształcie ;) i wyścielamy ją folią spożywczą.

Nakładamy do niej porcję ryżu. Równo z brzegiem.

Na talerzu rozkładamy porcję sałaty.

Zwinnym ruchem przekładamy ryż z miseczki na talerz. Ale niezbyt zwinnym, żeby ryż nie wylądował poza talerzem. Musi być takie "hyc" i gotowe!

Na talerz nakładamy kulkę z kiełków i kulkę ze startej marchewki.

Mąka i sezam stanowi panierkę do mięsa.


Starannie obtaczamy zamarynowane mięso w mącznej mieszance.

O tak! Wiem, że wygląda, jakby sezam się nie przykleił, ale obiecuję, że sezam pokaże się po usmażeniu.

 W głębokim garnuszku, albo na patelni, rozgrzewamy ok. 1 litra oleju i smażymy mięso.

Gdy nabierze złoto-brązowej barwy (po ok. 4 min), przekładamy na ręcznik papierowy.

I gwóźdź programu Sos Teriyaki. Ja używam sosu firmy Blue Dragon w saszetce, bo jest akurat dla dwóch osób. Przed podaniem sos przelewam do naczynia i podgrzewam w mikrofalówce.

Usmażone mięso przekładam na talerz, wszystko polewam sosem i posypuję sezamem.

Voilà! Mój dań jest gotowy.

Patrzę na ten tajemny znak na ryżu i muszę zdementować wszystkie plotki: To nie jest podeszwa od buta, znanej marki Nike!
Nie jest to również wystarczający powód, by oddać fartucha!